
Kantyna w sektorze Czerwonych Świateł była miejscem równie dobrym jak każde by napić się i poszukać szczęścia. Dla ciebie była to okazja znaleźć kogoś, kto byłby gotów zapłacić za twoje usługi przelotowe. Byłaś na Nar Shaddaa od czterech dni i do tej pory jedyne co zajmowało twój czas to spędzanie go na piciu w kantynie, przeszukiwanie ogłoszeń czy też rozpuszczenie wieści wśród barmanów o pilocie ze statkiem. Brak chętnych zdawał się być twoją klątwą, a może szczęściem skoro nikt nie był zainteresowany twoimi usługami.
Wieczór już był późny i postanowiłaś zabrać się z powrotem na statek wraz z Aayla, która ci tego dnia towarzyszyła gdy niespodziewanie dostałaś informacje poprzez kelnerkę, że ktoś szuka transportu. Wysłałaś odpowiedź zwrotną i postanowiłyście poczekać jeszcze trochę, gdy w końcu trafia się okazja. Nie minęło pół godziny i podeszła do was dwójka ludzi. Młoda ładna blondynka w towarzystwie starszego mężczyzny.


Choć oboje byli w cywilnych ciuchach, to jednak przy ich biodrach tkwiły w kaburach blastery. Do tego facet wydawał się być nienawykły do chodzenia w swoim ubraniu i bardziej wyglądał na byłego wojskowego. Kim mogła być kobieta obok trudno było wywnioskować.
- Słyszałem że masz statek do wynajęcia. Zatem miałbym dla ciebie zlecenie. - odezwał się siadając naprzeciwko przy stoliku, nie pytając wcześniej o pozwolenie. W jego głosie było słychać ton nawykły do wydawania rozkazów, co mogło potwierdzać że masz do czynienia z kimś, kto kiedyś długo służył w armii. Teraz świdrował waszą dwójkę przez chwilę oczami nim znów się odezwał. Blondynka stała obok z dłońmi za plecami milcząc i jedynie przysłuchując się rozmowie, ale też czasami zerkając na okolice.- Sprawa jest pilna i też zależy nam na czasie. Mam nadzieję że szybki macie statek.