Re: [Dantooine] - Odsetki od wyboru
: 11 maja 2023, 18:34
Jej deklaracja została przyjęta z dużym entuzjazmem. Rebelianci pokiwali z uznaniem głowami, a Rol'Olan pojawił się nagle obok i klepnął ją po plecach.
- Bardzo dobra decyzja - powiedział, wyraźnie zadowolony. - Każdy rekrut jest na wagę złota. Towarzysze, przywitajcie wśród nas Karen!
Wiwaty podniosły się znowu. Karen miała wrażenie, że teraz ci ludzie byliby gotowi cieszyć się ze wszystkiego; mimo to przyłączyła się do nich, w geście dobrej woli. Ktoś zaraz wytrzasnął skądś kubki i rozdał byłym więźniom, a już po chwili przepijano kolejne toasty czymś mocnym i pachnącym smarem do silnika.
Potem nastąpiła standardowa faza ogarniania nowych gości, ogólnego rozgardiaszu i niekomfortowego oczekiwania na uwagę. Załoga statku zakrzątała się wokół uratowanych - wskazano im kajuty, przydzielono ubrania i jedzenie, krótko oprowadzono po statku. Mieli teraz trochę czasu dla siebie, a jako że na statku było dostatecznie dużo rąk do pracy i mało miejsca, część z nich szybko zaczęła się nudzić. Zaczęli więc rozkładać się w kajutach, które dzieliły po trzy osoby, i powoli zapadać w drzemki, w próbie odespania emocji i wyczerpania.
Karen ułożyła się na swojej pryczy. Przez chwilę słuchała, jak jej dwóch współlokatorów mościło się na swoich miejscach, ale obydwoje szybko zapadli w sen, więc już po chwili znalazła się w ciszy. Było to dziwne uczucie, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze parę godzin temu spanikowana słuchała odgłosów walki na poprzednim statku. Szok i emocje dopiero zaczęły z niej schodzić, toteż nie mogła zasnąć. Przerzucała się z boku na bok i próbowała oswoić się z nową sytuacją. Jednocześnie czuła się i nie czuła rebeliantką, więźniem, niewolnicą i poszukiwaczem przygód. Z tego wszystkiego jedna rzecz nie dawała jej jednak spokoju - zastanawiała się, czy rebelianci dostają dużą pensję. I czy w ogóle ją dostają.
W końcu i ją zmorzył sen; niespokojny i mało odprężający. Wstała zakręcona, ale mimo wszystko dość odświeżona. Wydarzenia poprzedniego dnia wydawały się teraz tylko dziwnym snem; lecz nadal nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Podobnie nie wiedzieli jej współlokatorzy, którzy również się obudzili i patrzyli teraz po sobie z mieszanką zakłopotania i ciekawości.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
- Bardzo dobra decyzja - powiedział, wyraźnie zadowolony. - Każdy rekrut jest na wagę złota. Towarzysze, przywitajcie wśród nas Karen!
Wiwaty podniosły się znowu. Karen miała wrażenie, że teraz ci ludzie byliby gotowi cieszyć się ze wszystkiego; mimo to przyłączyła się do nich, w geście dobrej woli. Ktoś zaraz wytrzasnął skądś kubki i rozdał byłym więźniom, a już po chwili przepijano kolejne toasty czymś mocnym i pachnącym smarem do silnika.
Potem nastąpiła standardowa faza ogarniania nowych gości, ogólnego rozgardiaszu i niekomfortowego oczekiwania na uwagę. Załoga statku zakrzątała się wokół uratowanych - wskazano im kajuty, przydzielono ubrania i jedzenie, krótko oprowadzono po statku. Mieli teraz trochę czasu dla siebie, a jako że na statku było dostatecznie dużo rąk do pracy i mało miejsca, część z nich szybko zaczęła się nudzić. Zaczęli więc rozkładać się w kajutach, które dzieliły po trzy osoby, i powoli zapadać w drzemki, w próbie odespania emocji i wyczerpania.
Karen ułożyła się na swojej pryczy. Przez chwilę słuchała, jak jej dwóch współlokatorów mościło się na swoich miejscach, ale obydwoje szybko zapadli w sen, więc już po chwili znalazła się w ciszy. Było to dziwne uczucie, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze parę godzin temu spanikowana słuchała odgłosów walki na poprzednim statku. Szok i emocje dopiero zaczęły z niej schodzić, toteż nie mogła zasnąć. Przerzucała się z boku na bok i próbowała oswoić się z nową sytuacją. Jednocześnie czuła się i nie czuła rebeliantką, więźniem, niewolnicą i poszukiwaczem przygód. Z tego wszystkiego jedna rzecz nie dawała jej jednak spokoju - zastanawiała się, czy rebelianci dostają dużą pensję. I czy w ogóle ją dostają.
W końcu i ją zmorzył sen; niespokojny i mało odprężający. Wstała zakręcona, ale mimo wszystko dość odświeżona. Wydarzenia poprzedniego dnia wydawały się teraz tylko dziwnym snem; lecz nadal nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Podobnie nie wiedzieli jej współlokatorzy, którzy również się obudzili i patrzyli teraz po sobie z mieszanką zakłopotania i ciekawości.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry